|
20 OTDH "Czata" im. J. Korczaka Zostaw po sobie ślad na naszym forum!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PiotrB
Gość
|
Wysłany: Wto 18:19, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
• Widzę, że nie pracujemy.
• Nie pracujemy • potwierdza student.
• Opieprzamy się... • mówi dalej policjant.
• Ano, opieprzamy się • potwierdza student.
• O! Studiujemy... • rzecze policjant.
• Nieeee, JA studiuję. • odpowiada student.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PiotrB
Gość
|
Wysłany: Wto 18:21, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Na Uniwersytecie Jagiellonskim było czterech bardzo dobrych studentów,
radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się
egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00.
Studenci byli tak pewni siebie, że przed egzaminem zdecydowali poimprezowac u
kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale ostro zapili w weekend i jak
zasneli w niedziele wieczorem,to obudzili się w poniedziałek ok. 12.00.
Na egzamin oczywiście nie zdażyli, ale postanowili zabajerowac profesora.
Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów z uniwersytetu do Poznania,
aby pogłębić wiedzę i wymienić się doświadczenia, niestety w drodze powrotnej,
gdzieś w lasach złapali gume, nie mieli koła zapasowego i bardzo długo czekali na pomoc.
Dlatego niestety wrócili do Krakowa dopiero koło południa. Profesor przemyślał to i mowi:
• OK • możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Bardzo zadowoleni z siebie studenci pouczyli sie jeszcze trochę wieczorem
i na drugi dzień przyszli na egzamin pewni siebie.
Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, a asystenci rozdali
pytania.
Cały test był za 100 punktów.
Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiazali
bez wysilku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie, ale za to za 95 punktów:
"Które koło?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PiotrB
Gość
|
Wysłany: Wto 18:24, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
• Kiełbasa!
• Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
• No przecież mówię, że kiełbasa.
• Proszę wyjąć.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają dać mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
• Panie docencie, czym myśmy wczoraj tą wódkę zagryzali?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PiotrB
Gość
|
Wysłany: Wto 18:30, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Dzień przed egzaminem kilkoro studentów dało sobie nieźle w "gardło". Następnego dnia, na salę egzaminacyjną wchodzi dwóch studentów, ledwie się na nogach trzymają, i bełkotliwym głosem się pytają:
• panie profesorze, czy będzie pan egzaminował pijanego?
na to profesor:
• nie, nie mogę.
• ale panie profesorze, bardzo pana prosimy...
• no dobrze • zgodził się w końcu profesor
na to studenci odwrócili się do drzwi i krzyczą:
• Chłopaki! Wnieście Zbyszka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PiotrB
Gość
|
Wysłany: Wto 18:40, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Lepper wzywa wróżkę:
• W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
• To znaczy, że was na jesieni wykopią albo na wiosnę posadzą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PiotrB
Gość
|
Wysłany: Wto 18:41, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
W nocy policjant wraca do domy i mówi żonie:
• Napadła mnie banda chuliganów, ale jednego tak kopnąłem że mu kredki z tornistra wypadły!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PiotrB
Gość
|
Wysłany: Śro 13:42, 10 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Wchodzi hrabia do pokoju. Patrzy, a tam wielka kupa. Woła:
- Janie!
- Ja też nie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Docent
Gość
|
Wysłany: Śro 16:11, 10 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Jak o hrabiach to taki:
Hrabina ostatnio ciężko chorowała, po kilku dniach nie wychodzenia z pokoju hrabia puka do drzwi jej komnaty. Hrabina pyta:
• Kto tam?
•To ja, hrabia. Azaliż mogę wejść?
•A wejdź, a zaliż...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Virtual Admin
Admin
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:11, 10 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Istnieje propozycja, aby Benedykt XVI, jako jedno z miejsc, które odwiedzi w czasie pielgrzymki do Polski, wybrał pola Grunwaldzkie - tradycyjne miejsce spotkań niemieckiego duchowieństwa z Polakami...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Virtual Admin
Admin
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 10:17, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Do reprezentacji Polski trafil nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie przed treningiem Pawel Janas narysowal na tablicy wielki prostokat i zaczal uderzac w niego pilka.
- Pilka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokat. Bramka, pilka do bramki to dobrze, rozumiesz?
Wstal nasz nowy Murzyn, lekko poszarzaly i odzywa sie do trenera Janasa:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu zone, dzieci, a studiowalem filologie polska i mowie w tym jezyku lepiej niz niejeden Polak!
Pawel Janas popatrzyl na niego ze zdumieniem i powiedzial:
- Siadaj synu, ja mowie do Rasiaka!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Docent
Gość
|
Wysłany: Pon 10:15, 15 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Płaci pan mandat! - mówi dwoch policjantów, zatrzymując samochód, jadący z nadmierną prędkością
-a czy mógłbym zapłacić: "w naturze"?
-no, wiecie, musiałbym zdjąć majtki i wam dać...
Policjant odwraca się do kolegi i pyta:
-potrzebne ci są majtki?
-nie.
-mnie też nie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Docent
Gość
|
Wysłany: Pon 10:16, 15 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Do lejącego w parku żula podchodzi policjant i pyta:
- Przepraszam, czy musi pan tu sikać? Toaleta jest zaledwie 50m stąd...
na to pijak:
-A co to ja niby mam szlaufa?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Docent
Gość
|
Wysłany: Pon 10:17, 15 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
To jeszcze kilka...:
Pijany gość sika pod płotem. Widzi to policjant, podchodzi do gościa i mówi:
- Poproszę dokumenty!
- Nie mam - odpowiada pijak.
- Przykro mi, ale będzie musiał iść pan ze mną na komisariat.
W czasie drogi policjant zauważył, że pijak ma rozpięty rozporek, pyta go, czemu ma rozpięty rozporek.- Zawinił, niech idzie pierwszy - odpowiada pijak.
Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce.
P: Dokumenciki proszę.
D: Nie mam dokumencików.
P(uśmiechnięty): Aha, bez dokumencików jeździmy?
D: Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych...
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
P: No proszę jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
D: A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
P: A to co!?
D: A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
P(zbaraniały): No akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwlok ...
D: Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwlok, jutro pogrzeb w kaplicy Świetgo Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauwaza coś i pyta triumfalnie:
P: A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
D: Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka ...
Siedzi facet nad brzegiem szamba i grzebie w nim. Przechodzi policjant obok i pyta:
- Panie, co pan robisz?
- A wie pan, wpadla mi marynarka...
- Ale chyba nie bedziesz pan w niej chodził?!
- Nie, ale w kieszeni mialem kanapki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Docent
Gość
|
Wysłany: Pon 10:21, 15 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
- Dostaniesz, jak będziesz grzeczny.
Mówi chirurg przed operacją.
- Do kogo pan to mówi, doktorze ? - pyta pacjent.
- Do tego kota, który siedzi pod krzesłem...
Czy wszystko odbyło się tak jak przedstawił prokurator? - pyta sędzia oskarżonego.
- Nie, ale uważam, że jego plan też jest bardzo dobry.
Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy. Po powrocie kobiety poszły do spowiedzi. Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda mówi, ze zdradziła męża. W pewnym momencie ksiądz się zdenerwował, walnął ręką w konfesjonał i zawołał:
- Cholera, jak jest dobra wycieczka to księdza nie zabiorą!
Do wytwórni pasztetów przyjechała kontrola z SANEPID-u. Inspektor z SANEPID-u pyta:
- Czy ten pasztet z zająca jest naprawdę z zająca?
- Tak, ale prawdę mówiąc dodajemy jeszcze koninę.
- A w jakich proporcjach?
- Pół na pół... jeden zając, jeden koń.
jest lekcja fizyki ,pani pyta jasia
-co zauważysz jak bendziesz pocierał reke o reke.
jasio odpowiada
-no......zrobio sie taki czarne kuleczki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Docent
Gość
|
Wysłany: Pon 10:22, 15 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A ten mnierozłożył na wszystkie trzy łopatki. :
Pani dała w szkole dzieciom po złotówce, by ją jakoś owocnie zainwestowali.
Na drugi dzień przepytuje dzieci.
Asia mówi:
- Kupiłam słodką bułeczkę, zjadłam ją a drobinki dałam kurce, by nam znosiła jajka."
- Bardzo ładnie - powiedziała pani.
Zgłosił się Pawełek:
- A ja kupiłem brzoskwinię, zjadłem ją a pestkę zasadziłem, by z niej wyrosło drzewko.
Pani była zachwycona:
- Świetnie!
Ostatni się zgłosił Jaś:
Ja kupiłem kaszankę.
Pani się zaciekawiła:
- A jak zaowocowała twoja inwestycja?
- Najpierw się nią seksualnie zaspokoiła moja siostra, potem ją zjedliśmy i patyczkami podłubaliśmy w zębach. Wieczorem tata użył flaka jako prezerwatywę, rano do niego wszyscy nasraliśmy i mama poszła kaszankę oddać do sklepu jako zepsutą. A tu jest pani złotówka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|